Kiedy mój syn miał pięć lat, zabrałam go na pierwszą wizytę do dentysty. Nigdy nie mówcie dzieciom „dentysta Cię nie skrzywdzi”. Nie mówimy przecież dziecku „Sprzedawca butów Cię nie skrzywdzi.”, nie mówmy także, że dentysta tego nie zrobi.
Mój syn szedł wesoły do dentysty. Zostawiłam go na chwilkę i usłyszałam, że krzyczy. Wróciłam, a on był przywiązany do fotela dentystycznego. Gdy weszłam usłyszałam, jak dentysta mówi do niego „Lepiej się zamknij, albo Cię strzelę.” Złapałam dziecko, wybiegłam z gabinetu i zadzwoniłam do ojca z pytaniem, co mam zrobić. Powiedziałam do syna, że bardzo go przepraszam, a ojciec poradził mi, abym się nie zastanawiała i zadzwoniła do Kate, mojej koleżanki, która była dentystką, ale mieszkała bardzo daleko ode mnie. Skontaktowałam się z nią. Poradziła, abym nic nie robiła przez kilka miesięcy i zaczekała na nią do czasu, gdy przyjedzie do miasta. Zaprosiłam ją i kilka innych osób na kolację.
Nie robiła nic innego prócz zabawy z Dawidem. Siedziała z nim na podłodze, bawiła się klockami. Podczas kolacji siedząc przy stole, rozmawiała tylko z moim dzieckiem. Pozostali goście patrzyli się zmieszani i zastanawiali się, dlaczego ich zaprosiłam. Na koniec kolacji ciągle rozmawiała z moim synem, przygotowywała się już do wyjścia. Stała w drzwiach z moim synem na rękach, spojrzała mu w oczy i powiedziała „Dawidzie, wiesz kim jestem?”. Jeśli chcemy w trakcie rozmowy wprowadzić kogoś w trans, trzeba przełamać wzór, formułę rutynowego dialogu. Dawid zatrzymał się i czekał na nowe informacje. To był trans.
Powiedziała mu „jestem dentystką”. Opadła mu szczęka ze zdziwienia, a ona powiedziała „Są mężczyźni dentyści i kobiety dentystki, są dobrzy i źli dentyści. Pocałowała go w czoło, postawiła na ziemię i odeszła. Jeśli czegokolwiek nauczyłam się od ojca, a nauczyłam się wiele, to na pewno tego, kiedy mam się nie odzywać. Nic nie powiedziałam. Może dziesięć lat później powiedziałam coś na ten temat, ponieważ miał poważny uraz buzi. Miał cztery przednie zęby leczone kanałowo i założone korony, każda z nich osobno, w innym czasie. Zamiast znieczulenia, czytał komiks. Gdy pewnego dnia przyszedł na leczenie czwartego zęba powiedziałam mu, że jest bardzo dzielny i bardzo podziwiam jego odwagę. Powiedział „mamo, przecież zawsze miałem bardzo dobrą dentystkę”. Minęło dziesięć lat i Kate zmarła. Poproszono mnie, abym napisała jakąś historię w książce na jej temat, a ja opisałam tę historię.
Pomyślałam, że David ma teraz 30 lat, więc mogę już mu to ujawnić. Dałam mu tę historię. Przeczytał kilkukrotnie, spojrzał na mnie i powiedział „Mamo, przecież to się nigdy nie zdarzyło.”. Zmieszana powiedziałam, „ależ tak było”. Upierał się, że nie. Terapia, jaką zastosowała Kate, te kilka zdań, które powiedziała, całkowicie wypadło z jego pamięci. Nie ma żadnego lęku przed jakimkolwiek lekarzem. Nie jest to coś, co utkwiło w nim głębiej, a potem wystrzeliło lata później.
Pozbył się lęków i jego postrzeganie życia uległo zmianie.